Cytuję cukiernica:Cytuję Dziadek:.
. .
Ludzie wyjeżdżają bo nie ma biblioteki? Umrę ze śmiechu. Uciekają, bo nie ma pracy, a jak jest to tylko dla znajomych. Zobaczcie kto dostaje pracę w urzędach, szkołach, gosirach, gminnych spółkach i innych podległych burmistrzowi placówkach. Znacie kogoś kto dostał tam pracę bez znajomości?
Wiesz, można kontynuować to, co zaczęto w latach 90-tych - wszystko sprzedać, a co się nie da sprzedać zamknąć i zburzyć. Ta polityka przełożyła się wprost na sprzedane lub zlikwidowane miejsca pracy. Czy wtedy też klaskałęś/aś, że to bardzo dobre posunięcie, bo zwalniają nierobów, brakorobów, a likwiduje się nierentowne zakłady lub sprzedaje w dobre ręce, gdzie pracownik będzie jak panisko?
Teraz chcesz likwidacji biblioteki lub pozostawienia jej w stanie, w jakim jest. To takie samo perspektywiczne myślenie jak odniesieniu do zakładów kiedyś. Bibliotekę można utworzyć w ciągu 1 dnia, ale nie można odtworzyć jej zbiorów. Z biblioteki nie muszą korzystać nałogowo wszyscy, kiedyś mogli korzystać z niej nieliczni, wybrani. Wiedza dostępna w internecie wydaje się być nieograniczona, tak łatwo dostępna, a jednak jest to nie tyle alternatywne źródło wiedzy, co równoległe, wzajemnie się uzupełniające z pozostałymi źródłami wiedzy, porównujące i tego trzeba mieć świadomość.
Jak widzisz swoje miasto piękne, z którego byłbyś dumny? Jedynie fabryki, wokół sypialnie i kryty basen dla utrzymania dobrej kondycji w pracy? Parę tanich marketów ze spożywką i ciuchami? W sumie - wystarczy. Jeżeli dalej wielu będzie jedynie się obwiniać, czekać na Wernyhorę i cuda, to młodzież dalej będzie uciekać tam, gdzie życie można samemu kształtować.
Praca tylko po znajomości i najlepsza, czyli w administracji gminnej, tutaj to ja umieram ze śmiechu, a było zaglądać Tobie do biblioteki