-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 07 październik 2016
-
Poprawiono: 07 październik 2016
-
07 Paź 2016
-
Odsłony: 4160
(Artykuł przeczytasz w 4 - 8 minut)
Korespondencja pomiędzy czytelnikiem, Panem T, burmistrzem i komendantem w dniach poprzedzających ten artykuł nadal trwa. Dociekliwy czytelnik chce zrozumieć postępowanie straży miejskiej. Mianowice - dlaczego ja dostałem mandat, a inni nie. Skąd przekonanie o niesprawiedliwości? To wyniknie z treści poniżej.
Pan T pisze do burmistrza:
Szanowny Panie Burmistrzu!
Mam pytanie odnośnie zakazu wjazdu na ul. Kościelną. W dniu 15.09.2016 o godz. 17 w szkole odbywała się wywiadówka , niektórzy rodzice wjechali na teren gminy a mianowicie pod szkołę łamiąc zakaz wjazdu stojący na przeciwko kancelarii obok kościoła. Na miejsce o godz. 17.10 przyjechała straż miejska wypisując wszystkim wezwania do wstawienia się w siedzibie SM, ale tylko pojazdom stojącym z tyłu kościoła od strony szkoły, natomiast pojazdy stojące z przodu kościoła i od wejścia głównego takich wezwań już nie mieli, nie mieli ich również kierowcy , którzy zaparkowali swoje pojazdy na wyznaczonym przystanku autobusowym przed szkołą chociaż poinformowaliśmy o tym straż miejską.
Moje pytanie do Burmistrza. Czym różni się wjazd pod szkołę łamiąc zakaz wjazdu przez rodziców uczących się tam dzieci , a czym różni się wjazd przez mieszkańców którzy przyjeżdżają na Mszę czy w sobotę na ślub czy inne uroczystości.
Wydaje mi się, że znak zakaz wjazdu powinien dotyczyć wszystkich , oprócz mieszkańców jak jest napisane pod znakiem, czy wobec tego skoro straż miejska próbuje ukarać jednych czy Pan jako ich zwierzchnik wyegzekwuje od SM , aby karali wszystkich wjeżdżających na plac kościelny który jest drogą gminną (wybrukowaną z pieniędzy Gminnych), rozumując, że od niedzieli SM wypisze wezwania wszystkim łącznie z weselnikami i gośćmi księży którzy nie są mieszkańcami ul. Kościelnej tak jak rodzice są gośćmi szkoły a nie jej mieszkańcami.
Oczekuję na odpowiedź , niestety jestem zmuszony wysłać również zapytanie o interpretację tego znaku któremu zrobiłem zdjęcie do Komendy Głównej Policji w Warszawie
Niebawem, jako że odpowiedź od burmistrza nie przychodzi w satysfakcjonującym terminie, czytelnik pisze słowa, które są już skargą na działanie SM.
Na stronie UM widnieje informacja , że burmistrz na korespondencję odpowiada do 14 dni. Niestety pomimo tego upływu czasu nie otrzymałem żadnej odpowiedzi wysłanej do burmistrza na adres mailowy podany na stronie UM Głuchołazy.[...]
A mianowicie 15. 09 godz. 17.10 straż miejska wypisała wezwania do siedziby SM wszystkim pojazdom stojącym pod szkołą obok kościoła ( no prawie wszystkim pojazdom ). Po wstawieniu się w siedzibie SM Pan (strażnik) wystawił mi mandat 100 zł i 5 pkt. karnych , ale takiego mandatu nie otrzymali wszyscy kierowcy tam stojący. Niestety tak już w Polsce , że rodzice chwalą się miedzy sobą , i tak np. kilku z nich otrzymało od tego samego strażnika tylko upomnienie w siedzibie SM , zaznaczam że nie są oni ani mieszkańcami ulic wypisanych na znaku zakazu wjazdu, nie są pracownikami szkoły i nie byli jako zaopatrzenie szkoły, tylko przyjechali na wywiadówkę tak samo jak ja. Pytanie dlaczego jeden jest ukarany a drugi upomniany czy po znajomości czy otrzymał potocznie mówiąc coś do ręki. Dlaczego strażnik miejski rozdaje majątek Gminy Głuchołazy bo przecież tam wpływają środki finansowe z mandatów , bo przecież nie wypisanie kilku mandatów to brak wpływu do gminy?
W dniu 15.09 wysłałem spory materiał do Głuchołazyonline i z tego co wiem został on przesłany podobno przez nich do Komendanta SM i Burmistrza. Na ten materiał również głuchołazyonline nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Czy mieszkańcy są potrzebni tylko na etapie wyborów i głosowania ???
Odpowiedź Burmistrza jest krótka ale znamienna:
Szanowny Panie Tomaszu! Odpowiedź w moim imieniu udzielił już komendant Straży Miejskiej. Jeżeli Pan jej nie otrzymał w dniu jutrzejszym zostanie ponownie wysłana. Dodatkowo Pana sugestie o łapówkach przekazuję do prokuratury.
Pozdrawiam Edward Szupryczyński
Zapytaliśmy komendanta, czy to prawda z tym zgłoszeniem do prokuratury. Rzeczywiście, tak jest. Strażnik, który według mieszkańca wybiórczo traktował kierowców nadal pracuje. Nie będziemy ujawniać jego nazwiska.
Pan T. pomimo odpowiedzi, nadal drąży temat nierównego traktowania kierowców. Celem czytelnika jest też unormowanie i ewentualnie zmiana w zakresie parkowania przy Szkole Podstawowej nr 1, gdzie jak można się przekonać, miejsc do parkowania po prostu brakuje. Sprawdza, jak strażnicy się zachowają po zgłoszeniu o złamaniu zakazu parkowania przy kościele i szkole. Zgłasza łamanie przepisów i czeka. Trwa to 45 minut jak potem pisze. Komendant wyjaśnił nam wczoraj, że strażnik był, jednak po tym czasie, ponieważ miał interwencję na rynku. W tej chwili był jako patrolujący jedynym dostępnym strażnikiem, dwóch innych było w Sławniowicach.
Po tym wszystkim Pan T. pisze do komendanta SM:
Informuję , iż w dniu 21.09.2016 ok godz. 11 osobiście zgłosiłem prośbę o interwencję ( w siedzibie SM) w sprawie wszystkim juz znanym, czyli o wypisanie wezwań takich jakie otrzymali rodzice w dniu 15.09, wszystkim parkującym autom pod kościołem. Zgłoszenie przekazałem pełniącemu służbę P. Orzeł .
Strażnik miejski z lekkim uśmiechem powiedział , że niestety nie wyśle patrolu ponieważ samochód w tej chwili jest w Sławniowicach. Poprosiłem aby interwencją zajął się strażnik który zakończył wypisywanie mi mandatu, powiedziałem , że to jest niecałe 100 metrów wiec strażnikowi nie potrzebny jest samochód. Strażnik powiedział , że za kilka minut podejdzie tam strażnik. Wraz z jednym rodzicem, który również nie zgadza się z działaniem SM w dniu 15.09 czekaliśmy na pojawienie się strażnika przez 45 minut .
W miedzy czasie z pod kościoła jedne samochody odjechały inne przyjechały a po strażniku ani znaku, chyba przestraszył się spacerującego tam akurat Proboszcza. więc komu mam zgłaszać te nieprawidłowości związane z bezpieczeństwem i porządkiem publicznym na terenie gminy, a w szczególności w rejonie przeze mnie opisanym.
Nie chodzi mi o mandat czy pkt. które otrzymałem , bo każdy kierowca je zdobywa po to one są, ale o równouprawnienie wśród kierowców, bo kumple strażników stoją po kilkanaście minut nawet do 1 h na przystanku autobusowym pod szkołą , na ich oczach ale oni nie reagują. Ja się odważyłem jako jeden więc potraktowano mnie z góry a inni rodzice od tego samego strażnika otrzymali upomnienia. Pytanie tylko czy za darmo , czy tylko po dobrej znajomości .
Na tym kończymy cytowanie korespondencji, jaką otrzymaliśmy od czytelnika. Podsumowując:
- Pan T. zarzuca Straży Miejskiej wybiórcze traktowanie łamiących prawo. Nierówne traktowanie w postaci mandatów wypisanych części kierowców, gdy tymczasem inna część dostała tylko upomnienie, co stało się przedmiotem zgłoszenia korupcji do prokuratury. Uwidocznione zostały także błędy w funkcjonowaniu tej jednostki.
Nadal pozostaje kwestia nierozwiązanego problemu parkowania w okolicy kościoła i szkoły. Czytelnik pyta władze, co zrobić gdy:
- szkoła organizuje zbiórkę makulatury i trzeba nosić z auta do budynku ciężkie, nawet 40kg paczki,
- jest wycieczka szkolna czy klasowa, a to wiąże się z dłuższym postojem rodziców, którzy muszą dziecko przygotować do podróży, pożegnać. Tu już zatrzymanie się na kilka sekund, by dziecko wysiadło nie wchodzi w rachubę.
Te zapytania leżą w gestii władz miasta.
Co do poczynań straży miejskiej - zastanawiamy się dlaczego każdy tak złorzeczy na tą organizację. Dlatego, że zapewne słusznie dostaliśmy mandat? Że trudno nam nie zauważyć błędów popełnianych przez funkcjonariuszy tej jednostki? Że łatwo się wytyka czyjeś błędy?
Policji też wytykamy popełnione zaniedbania czy błędy, a jednak wiemy, że to niczego nie zmieni. Czasami wydaje się, że łatwo się krytykuje SM gdy tymczasem nie znamy wielu aspektów pracy, jaką jej pracownicy wykonują. A wystarczy podejść i zobaczyć, posłuchać to, o czym mówią pracownicy, którzy dziennie rozwiązują kilkadziesiąt spraw i problemów mieszkańców. Drzwi do Sm są otwarte. Można nawet usiąźć za sterami monitoringu, zobaczyć, jakie sprawy są prowadzone. Zaczynając od mandatów za oczywiste złamanie prawa, poprzez pomoc świadczoną Policji przy dochodzeniu przestępstw, gdzie monitoring miejski jest cennym materiałem dowodowym, ale trzeba przeszukać 16 kamer pod kątem uwidocznienia tych dowodów do spraw tak "błahych" jak pomoc starszej osobie, a nawet wcielenie się w adwokata mieszkańca, któremu grożą wysokie rachunki za nieumyślnie podpisaną umowę.
Można by długo pisać na obronę naszych "rangersów", jak popularnie w naszym mieście się o nich mówi. Łatwo się wytyka błędy, nawet takie, które jak w powyższym materiale wskazują na rzekomą korupcję pracownika. Jednak nie można oskarżać, bo od tego jest prokuratura. A może wystarczy zrewidować nasze wymagania co do tej służby? Może za dużo oczekujemy od kilku ludzi, którzy mają na głowie kilkanaście tysięcy mieszkańców na powierzchni gminy 169 kilometrów kwadratowych i pełnią funkcję, które normalnie trzeba by było zlecić kilku specjalistycznym firmom, na których usługi naszą gminę zwyczajnie nie stać?
Słuszne stają się postulaty, by uwidocznić, upublicznić sprawy, nad którymi pracuje ta jednostka. Jednak Burmistrz na razie nie wykazuje chęci, by niektóre sprawy wyszły na światło dzienne, by mieszkańcy zobaczyli, ile różnych problemów musi rozwiązać ta jednostka. Stąd panuje mniemanie, że Straż Miejska nic nie robi.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0