-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 04 czerwiec 2019
-
Poprawiono: 04 czerwiec 2019
-
04 Cze 2019
-
Odsłony: 2954
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
Na sesji w ostatni dzień maja gruchneła wiadomość - szpital w Głuchołazach nie może liczyć na wsparcie swojego organu prowadzącego - czyli Starostwo. O czarnym scenariuszu mówił Radny Powiatowy Paweł Szymkowicz co do głuchołaskiego szpitala. Co miałoby być tym czarnym scenariuszem? Wepchanie szpitala w objęcia szpitala MSWiA. Tu nasuwa się pytanie, jakie ewentualnie plany odnośnie przejętego szpitala miałoby dyrekcja MSWiA czy samo ministerstwo.
Co do czarnego scenariusza: Cała rzecz rozchodzi się o kredyt na funkcjonowanie głuchołaskiego szpitala. Trzy miliony kredytu miałoby pokryć zobowiązania szpitala. Dotąd to powiat taki kredyt udzielał, po to by go potem umorzyć. Nowy zarząd powiatu takiego nie chce udzielić zasłaniając się opinią RIO, która niechętnie podobno patrzy na takie praktyki. Wicestarosta, Jacek Chwalenia (PiS), argumentuje, że Powiat nie chce walczyć z RIO. Tymczasem były Starosta, Czesław Biłobran (PSL) informuje, że nie ma przepisów zabraniających takiego finansowania szpitala i sam dwukrotnie w ten sposób wspomagał Głuchołazy. Zarząd Powiatu proponuje, by dyrektor szpitala w Głuchołazach, Artur Grychowski, postarał się o kredyt komercyjny w banku. To, jak mówią przeciwnicy takiego rozwiązania, "stryczek" dla szpitala - same odsetki od takiego kredytu to ogromna kwota, która pogrąży finanse szpitala - to 35 tysięcy złotych miesięcznie, a to środki, z których można sfinansować wiele rzeczy w bieżącym funkcjonowaniu szpitala.
Z nagrania sesji powiatu, jaka miała miejsce 31 maja powycinaliśmy te fragmenty, które odnoszą się do sytuacji szpitala w Głuchołazach. Warto posłuchać. Mowa o możliwej likwidacji oddziału Psychiatrii w Głuchołazach, oraz o tym także, jak działa nieformalny, głuchołaski SOR, do którego zgłaszają się mieszkańcy.
Skąd kłopoty Szpitala w Głuchołazach? Jednym z powodów jest to, że do izby przyjęć w Głuchołazach zgłaszają się mieszkańcy z prośbą o pomoc. To skutek zobowiązania jeszcze w poprzednim roku (po proteście m. in. przy otwarciu tężni solankowej) podjętego przez dyrektora, że mieszkańcy mogą liczyć na pomoc w szpitalu w nocy, w weekendy i święta. To są dodatkowe, nierefundowane koszty. A personel w Głuchołazach nie ma serca do tego, by takich, zgaszających się pacjentów odsyłać na SOR w Nysie.
O tym. że Izba przyjęć w Głuchołazach służy jako nieformalny SOR mówił radny i jednocześnie lekarz w Głuchołazach, Janusz Zapiór.
- Liczyłem kiedyś: od godz. 8 do 18 przyjęto na izbie 60 osób. Jeden lekarz i jedna pielęgniarka! mówi radny Janusz Jaskot.
Co dalej z funkcjonowaniem szpitala? Będziemy monitorować sytuację. Spodziewajcie się kolejnego artykułu - być może jutro opiszemy szerzej sprawę - już zbieramy opinię od osób będących w centrum sprawy.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0