-
Opublikowano: 26 wrzesień 2019
-
Poprawiono: 28 wrzesień 2019
-
26 Wrz 2019
-
Odsłony: 3233
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
Radni Wanicki i Wojnarowski działają tak, jakby nie ufali Przewodniczącemu Rady Miejskiej. Co chwilę Radny Wanicki wysyła pismo o udzielenie informacji w trybie informacji publicznej. Chcą otrzymywać wszystkie dokumenty, jakie trafiają do Biura RM. Nawet te, które dopiero dostaną oficjalny obieg na przykład na najbliższej sesji. Ba, chcą nawet pisma adresowane do samego przewodniczącego RM.
Ostatnio wpadli do biura RM i zaczęli robić zdjęcia wyciągniętych dokumentów z teczek. Nie chodzi o to , by te dokumenty były poufne, bo takie nie są, ale tak się nie robi - mówi Mariusz Migała, przewodniczący RM - Radni dezorganizują pracę biura ciągle żądając dostępu do dokumentów, które i tak będą rozsyłane do radnych. W rezultacie biuro musi robić kopie wszystkich dokumentów specjalnie dla radnego. Te dokumenty potem najczęściej są publikowane na portalu Jacka Wanickiego.
Temat znalazł nawet swój wątek na sesji. Wywiązała się kłótnia, w której radny, swoim zwyczajem zaczął przekrzykiwać wszystkich. To już standard radnego. - Nie można Jackowi nic powiedzieć, on nie da nikomu nic powiedzieć, tylko on mówi to co on chce. A komuś innemu się wszystko przerywa i oskarża, że mówi nieprawdę - trafnie podsumował Wanickiego radny Stanisław Szul.
Zachowanie Wanickiego zdenerwowało nawet spokojną radną Barbarę Reszkę, która skomentowała jego zachowanie. Całość wypowiedzi poniżej do odsłuchania.
Foto w nagłówku: Fotomontaż
Dziś, tj. 28.09.2019 otrzymaliśmy przez Onlinekontakt pismo Radnego Jacka Wanickiego zawierające jego stanowisko w temacie. Publikujemy je poniżej:
Radni, którzy chcą dobrze wypełniać swoje obowiązki, powinni mieć możliwość otrzymywania korespondencji, która jest do nich kierowana. W poprzedniej kadencji RM Przewodniczący wysyłał na skrzynki radnych korespondencję, która wpływała do niego i którą on kierował do innych instytucji. Niestety, w tej kadencji ta praktyka się zmieniła i nie wszystkie pisma, które wpływają do RM, są udostępniane mnie radnemu. Nie cała korespondencja adresowana do: „Radni Rady Miejskiej”, „Rada Miejska”, „Do wiadomości Rady Miejskiej” docierała do mnie. Nic też dziwnego, że kiedy byłem pytany przez mieszkańców naszej gminy, jak został rozwiązany ich problem, z którym zwrócili się do radnych, trudno mi było wyjaśnić, że korespondencja mieszkańców w ogóle do mnie nie dotarła. Wiele razy zwracałem Przewodniczącemu uwagę, że radni powinni otrzymywać pisma skierowane do nich i do Rady Miejskiej. Moje uwagi nie zmieniły jednak sytuacji. W związku z tym skorzystałem z prawa, które ma każdy obywatel w naszym kraju, a jest to prawo do uzyskiwania informacji publicznej. A korespondencja wpływająca do RM jest korespondencją publiczną. Co więcej każdy obywatel ma prawo wglądu do korespondencji kierowanej do Przewodniczącego Rady Miejskiej. Niestety, jeden z moich wniosków o informację publiczną nie został prawidłowo zrealizowany, gdyż nie przesłano mi wszystkich pism (jedno z pism przesłano mi z około tygodniowym opóźnieniem). Miałem wątpliwości, czy cała korespondencja została mi udostępniona, więc z radnym Wojnarowskim udaliśmy się do biura Rady Miejskiej, aby przejrzeć znajdującą się tam dokumentację. Radni mają, bowiem prawo na podstawie Ustawy o samorządzie gminnym wglądu w działalność urzędu gminy. Chcę podkreślić, że niepotrzebne byłyby wnioski o udostępnianie informacji publicznej i przeglądanie dokumentacji w biurze Rady Miejskiej, gdyby pan Przewodniczący należycie wypełniał swoje obowiązki i udostępniał korespondencję kierowaną do Rady Miejskiej i radnych, a tym samym nie ograniczał mojego prawa do wykonywania mandatu radnego.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0