-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 10 czerwiec 2017
-
Poprawiono: 10 czerwiec 2017
-
10 Cze 2017
-
Odsłony: 6023
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)
Wczoraj, zapewne przez nieuwagę odwiedzającego grób i zapalającego znicze zajął się ogniem krzew, a ogień pewnie przeniósł by się na pobliskie drzewo. I tylko przytomność mieszkańca uratowała groby i cmentarz przed dalszymi zniszczeniami.
Ktoś powie, nic takiego, krzak by spłonął, spaliło by się kilka ozdób, a drzewo może by się zajęło, może nie. Dobrze, że zieleń ma jeszcze w sobie nieco wilgoci. Alce co byłoby, gdyby nastały letnie upały?
Czytelnik pisze, że staż nie przyjechała. Ta jednak była o czym informuje Pani Ala.
O całej sytuacji pisze nam czytelnik, Pan Darek:
Witam. Chciałbym zawiadomić szanowna redakcje o wczorajszym pożarze na cmentarzu około godziny 17-stej. Nie pamiętam dokładnie. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że sam musiałem go gasić. Zajęła się wysoka tuja czy choinka (nie wiem jak to nazwać). Zapewne od jakiegoś znicza albo czegoś szklanego.
Latałem po cmentarzu za jakimś wiaderkiem, które z trudem znalazłem i udało się to ugasić. Tym bardziej, że nad ta tują rośnie wielkie drzewo i jak by ono się zajęło to nie sądzę żeby było co gasić. Kobieta obok zadzwoniła na straż pożarną ale nie przyjechała a bylem tam dobre pół godziny.
Nie wiem jak by zareagowała inna osoba bo ludzie przechodzili i tylko spoglądali co się dzieje a ja latam z wiaderkiem jak pajac. Zwracam się z prośbą o udostępnienie tej informacji. Chodzi o to żeby ludzie uważali i nie zapalali swoich świeczek blisko drzew, kwiatów sztucznych bo te akurat najlepiej się palą. Polałem takie woda a to dalej chce się palić.
Dobry artykuł!1
Nie lubię0