Reklama

Sprawdź jakość powietrza

smog

Pogoda dla Głuchołaz

Złap myszką i przesuwaj by zobaczyć inne dni.
(Artykuł przeczytasz w 4 - 7 minut)

qr code mobilnemini androidGlucholazyonline.com.pl w Twoim smartfonie!

Masz dla nas temat? Wyślij foto i opis poprzez aplikację mobilną. To najszybszy sposób na dotarcie do czytelników.

Najnowsze wiadomości i informacje o mieście w jednej aplikacji!

Aplikację na smartfony z systemem Android pobierzesz tutaj.




Przeczytano 0%

img 20170701 195758
Wracamy do głośnej sprawy psa, który został uśpiony w Jarnołtówku w sobotę, 1 lipca br. Według wielu osób związanych z ochroną zwierząt, to było morderstwo, bestialskie zabójstwo bezbronnego zwierzęcia. Na profilach FB poświęconych obrońcom zwierząt pod adresem OSP Jarnołtówek, Straży Miejskiej i samego weterynarza padają najgorsze możliwe inwektywy a nawet groźby karalne. Ludzie na tych profilach nie przebierają w słowach, ale groźby typu (cytujemy z posiadanych zrzutów ekranowych): "do gazu z nimi", "zajebałbym ich żywcem", "powystrzelać te mendy, brak słów dla jełopów", "jacy wspaniali strażacy, gratulacje dla tych skurwieli, będziecie zdychać w pożarach" są karalne.



 O sprawie zrobiło się głośno za sprawą opolskiego wydania "Gazety Wyborczej", której autor dał się ponieść emocjom i swój artykuł oparł na hejcie, jaki wokół sprawy narósł w mediach społecznościowych. Artykuł opisuje nieprawdę, opierając się na wymyślonych przez obrońców zwierząt hipotezach dotyczących akcji. Wszak przecież nikogo z tych obrońców nie było na miejscu akcji, więc wymyślanie opisów, sugerowanie użycia przeciwko psu takich narzędzi jak widły jest co najmniej nie na miejscu. Wobec dziennika i dziennikarza, który w tak oczywisty podważył rzetelność dziennikarską wystąpił komendant Straży Miejskiej, który żąda sprostowania treści artykułu oraz komendant OSP Jarnołtówek, który w komentarzu pod artykułem pisze:

Mail wysłany do P. redaktor z Gazety Wyborczej.

W związku z pojawiającymi się komentarzami nawołującymi do popełnienia przestępstwa wobec ludzi z OSP Jarnołtówek (proszę przeczytać komentarze pod Pani artykułem) konsultujemy sprawę z prawnikami i skierujemy sprawę do prokuratury rejonowej w Prudniku składając odpowiednie zawiadomienie. Ponadto wystąpimy z wnioskiem o wszczęcie postępowania wyjaśniającego mającego na celu stwierdzenie przyczyn uśpienia psa i wykluczenia podejrzeń kierowanych w naszą stronę o spowodowanie ran u tego psa. Nie dotknęliśmy psa ręka a co dopiero jakimkolwiek narzędziem.
Andrzej Kozakiewicz

O sprawie pisaliśmy tu: Mleko się rozlało. Jak było naprawdę?

Tymczasem obrońcy zwierząt nie próżnują i oprócz pracy nad zainteresowaniem sprawą prokuratury, wysyłają pisma do Urzędu Miejskiego w Głuchołazach oraz do komendanta Straży Miejskiej. Treści listów urząd nie ujawnia. Stąd możemy tylko pisać, na podstawie informacji, że takie do urzędu przychodzą. 

Obiecaliśmy w poprzednim artykule, że po otrzymaniu wyjaśnień od weterynarza, zaktualizujemy temat. Jednak ten urósł do tego stopnia, że poświęcamy na kontynuację sprawy jeszcze jeden artykuł. 

Na podstawie relacji świadków możemy już teraz napisać, że na tym feralnym zdjęciu nie ma postaci weterynarza. Osoba stojąca z bronią do usypiania zwierząt to mieszkaniec Jarnołtówka, który po prostu pomagając w akcji, trzymał broń weterynarza. Wyciąganie przez obrońców zwierząt pochopnych wniosków, jakoby to doktor "mengele" na zdjęciu uśmiecha się z powodzenia akcji jest niewłaściwe. Podobnie jak opisywanie, z jakim to heroizmem strażak z widłami terroryzował psa. Niestety, takie własnie wpisy można czytać na FB. A wszystko z powodu jednego, niefortunnego zdjęcia.

Oto wyjaśnienia lekarza weterynarza ze schroniska w Konradowej:

(...)To zdjęcie to po prostu dramat. 

Pies miał ranę kłutą jamy brzusznej, z której wysypywały się larwy much. Miał rany po lewej stronie, rany na skórze w okolicach stawu biodrowego i w okolicach karku, z których również wysypywały się larwy much. 

Cała skóra była pokryta larwami much. Ten pies musiał przejść jakąś straszną, traumatyczną "przygodę". Pies powłóczył nogami. To, że my wszyscy braliśmy udział w tym i on był wyganiany z chaszczy, bo nie można było do niego oddać strzału z broni Palmera, bo tą broń można użyć tylko na płaskiej powierzchni, gdzie nie ma przeszkód by oddać efektywny strzał. Pies się tak ukrył w tych chaszczach, że mieliśmy zrezygnować z akcji. Ale wspólną decyzją straży Pożarnej i Miejskiej było wyciągniecie tego psa. Pies nie był rokujący na jakiekolwiek leczenie.  Wiek psa był zaawansowany, powyżej 9 roku życia, co można poznać po zębach i zmianach w obrębie jamy ustnej. 

W południe ten pies jeszcze się jakoś poruszał i wszedł do rzeki. Natomiast gdy ja przyjechałem o godzinie 18.30- 19, to pies był już w takim stanie, że miał jeszcze siły schować się przed nami w krzakach. Ja podałem mu leki, które działają przeciwbólowo i wyciszają psa do badań. Żałuję sam, że nie zrobiłem zdjęć. Pies był wyczerpany i w agonii. Skróciłem mu cierpienie. Nieszczęsne jest to zdjęcie, które się pokazało. Ci strażacy przeczesywali ten teren, bo wbrew pozorom on nie był mały. Bo bez nich zrezygnowałbym. Kto był właścicielem, bo ten pies przeszedł coś strasznego, bo jeżeli on był katowany to należy to ustalić.. Jest mi niezmiernie  przykro, że cała sytuacja jest nagłaśniania. Czuje się, jakbym był najgorszym, doktorem "mengele". Nie będę więcej jeździł na akcje do Głuchołaz, bo sobie tego nie wyobrażam. Mam obowiązek pełnienia dyżuru dla miasta Nysy, Paczkowa, gminy Kamiennik i Skoroszycze.  Ten pies do rana w niedzielę by skonał tam. 

Pies nie był poddany eutanazji, bo miałem takie widzi mi się. Bo mam obowiązek chronić życie. Ale po obdukcji tu nie było szans na przeżycie. (...)

Dodajmy od siebie, że weterynarz jako jedyny pojechał do Jarnołtówka, bo inni, do których dzwoniła z prośbą o pomoc Straż Miejska po prostu miała wyłączone telefony (sobota). 

Otrzymaliśmy także relacje świadka, Radnego Adama Łabazy, który był na miejscu od początku akcji:

(...)Widły służyły tym strażakom do odgarniania trawy i pomocy przy chodzeniu po szuwarach.

Ja tam byłem od początku, jak tylko dostałem sygnał od komendanta SM, po telefonie na 112 z prośbą o zlokalizowanie miejsca pobytu tego psa. Ten pies leżał w rzece. 

Tam jeden z mieszkańców chciał podejść do niego, ale ten z już z dużej odległości szczerzył zęby. Pies był już dwa dni wcześniej widziany w Jarnołtówku. 

Pan Tomaszewski podszedł do niego i już było widać, że ma larwy much na jednej z łopatek. Chcieliśmy mu pomóc. Ale nie dało się podejść. Potem przyjechał weterynarz, ale wówczas pies wczołgał się w trawy i nie mogliśmy go znaleźć. Tam są trawy wyższe od dorosłego człowieka. 

Ten pies przyszedł z Czech. Tu nikt takiego psa nie miał. Strasznie śmierdział gnijącym mięsem. Wychodziły z niego muchy. Jak już był na leku uspokajającym i lekarz go położył, to w pachwinie miał paskudną ranę, z której coś wyłaziło. Nie wiem czy to larwy czy jelita. Pies miał długowłose umaszczenie, nie widać ran. Dopiero po podaniu środka usypiającego, gdy spał, było te wszystkie rany widać. (...)

Do sprawy włączył się, po fali hejtu, nieprawdziwych informacji, które podawano w mediach społecznościowych na podstawie jednego zdjęcia, inny lekarz weterynarii, który tak pisze  do Straży Miejskiej, Policji w Głuchołazach i Nysie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

 (usunięto z treści listu nazwiska wymienionych osób - red. )

Lublin, 08 lipca 2017 r.

        Komendant Straży Miejskiej w Głuchołazach

                   Komenda Powiatowa Policji w Głuchołazach

                   Rzecznik prasowy KPP w Nysie

04 lipca br ( 2017 ) przeglądając strony portalu społecznościowego Facebook znalazłem post na temat akcji schwytania agresywnego psa. Akcją kierowali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej z Jarnołtówka. Zaangażowany był także uprawniony do odławiania zwierząt lekarz medycyny weterynaryjnej. 

Śledząc wpisy w poście, który umieściła Pani Małgorzata K. jestem oburzony zachowaniem ludzi komentujących na Fb to zdarzenie. Dotyczy to przede wszystkim autorki wątku Pani Małgorzaty K.  i jednej z dyskutantek, Pani Haliny N. Osoby te nie znając szczegółów konkretnego zdarzenia, ani też nie posiadając wiedzy merytorycznej z zakresu odławiania zwierząt dzikich i niebezpiecznych - dokonują za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook samosądu. Publikując wizerunek osób odławiających psa, oraz komentując zdarzenie - podsycają falę nienawiści wobec osób zaangażowanych w akcję odłowienia rzeczonego psa ze zdjęcia. Jako jedna z osób merytorycznie komentujących wątek jestem oburzony zachowaniem obu Pań, które uzurpują sobie prawo do merytorycznej oceny tej akcji. 

Uważam, że takie zachowanie i nawoływanie do przemocy podżega falę nienawiści wobec ludzi. Tym bardziej, że Straż Miejska w Głuchołazach udzieliła szczegółowych informacji o zdarzeniu. Pies został po schwytaniu zbadany przez lekarza med. weterynaryjnej. Z uwagi na rozległe obrażenia został poddany eutanazji ze względów humanitarnych i epidemiologicznych. Wyjaśnienie takie zostało umieszczone na stronie internetowej Straży Miejskiej w Głuchołazach. Obie panie piszą, że informacja została przez Straż Miejską sfałszowana, by ukryć przestępstwo, tj znęcanie się nad psem i bezpodstawne poddanie go eutanazji. Na portalu społecznościowym zdarzenie jest cały czas komentowane w sposób urągający wszelkim normom etycznym. Proszę o podjęcie jakichkolwiek działań, które spowodują definitywne zamknięcie tej sprawy. W załączeniu tzw. printscreeny z Facebooka.

Grzegorz Zabłocki

Lekarz medycyny weterynaryjnej, anestezjolog.

 

Udostępnij i polub nas!

Polub w FacebookPolub w Google PlusPolub w TwitterPolub w LinkedIn


1 Nie lubię2

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy

Komentarze

głos

głos

26 komentarzy ludzi poruszonych losem psa, bezdusznością prawa lub stosowaniem go w praktyce przez ludzi do tego zobowiązanych oraz urażonych narcyzów.
Dobrze, że ludzie jeszcze reagują na cierpienie chociaż zwierząt, dobrze, że mają odwagę wyrazić swoje współczucie, oburzenie na traktowanie żywego zwierzęcia, które przecież było czyimś przyjacielem, na równi z wyrzuconym starym stołkiem.
Kiedyś psy lubiące wymykać się właścicielom wyłapywał hycel i nie miały szans powrotu do domu. Tak radzono sobie z bezdomnymi czy wałęsającymi się watahami psów, które stanowiły zagrożenie.
Fach rakarza zlikwidowano jako niehumanitarny, niezgodny z duchem współczesnych czasów - zaczęto tworzyć schroniska dla bezdomnych, porzuconych, niechcianych już zwierząt (takie okienka życia).
Czy opisywanemu owczarkowi pozostały 2 dni życia, tydzień, czy był bliski wścieklizny, że należało go uśpić? Czy to było ratowanie czy polowanie? Czy pies kogoś atakował?
Pies nie ożyje, a słuszność i poprawność akcji przeprowadzonej przez ludzi potwierdzają odpowiednie artykuły
Zawsze przerażają mnie ludzie, którzy mogą myśleć, bo są artykuły i oni znają choćby kilka z nich.
Może teraz jakieś dziecko czeka na swojego owczarka, który wymknął się z domu?
Może następnym razem uda się psa złapać nie uszkadzając go na śmierć, spróbować go opatrzyć, dać ogłoszenie np. do głuchołazyonline o znalezieniu psa - może znajdzie się właściciel, może ktoś będzie chciał przygarnąć - może tak się zdarzyć, może nie.
Na pewno uniknie się licytacji kto szlachetniejszy na papierze czy online.
obrońca ludzi
+3

obrońca ludzi

Cytuję Bartus:

(...)To analizujmy artykuł:...(...) .


Przeanalizowałem wcześniej i raz mi wystarczy. Chcesz mielić temat - masz ku temu prawo. Ja nie będę. Nie wystawiaj mi proszę oceny, bo mnie nie znasz. Oceniasz mnie na podstawie mojego nicka i kilku wpisów tak samo trafnie, jak trafnie oceniła akcję z psem ta reszta pseudomiłośników przyrody na podstawie jednego nietrafionego zdjęcia.

Cytuję Bartus:

(...)No ale rozumiem, że Twoje rady, Twój nick i autorytet poparte są tym, że codziennie pomagasz dzieciom chorym na raka, albo czynisz coś równie humanitarnego.


Masz prawo snuć wnioski takie, na jakie Ci Twoja inteligencja pozwala. A jak widzę - nie pozwala Ci na zbyt wiele. Czym się zajmuję na codzień? Nie Twoja brocha, ale masz prawo rozumować dowolnie, masz prawo rozebrać moje wypowiedzi na czynniki pierwsze i wysuwać dowolne wnioski, podobnie jak z analizy mojego nicka - fascynujące zajęcie! Wypowiedziałem swoje zdanie i temat uważam za zamknięty, a dyskusję z Tobą za zakończoną. Udanego weekendu życzę! Niekoniecznie przed kompem...
Bartus
-2

Bartus

Cytuję obrońca ludzi:
[quote name="Bartus"]
Jak? To może ponowię: PRZEPRASZAM! Godzien nie jestem Twych butów czyścić Dobry człowieku.


Powiedz mi człowieku o co Ci właściwie chodzi? Odczuwasz jaką potrzebę do samoponiżania czy co? Ja nie chcę, żebyś mnie przepraszał, tylko żebyś przestał chrzanić puste farmazony! Kochasz zwierzęta? To super - to im pomóż! A ludzi kochasz? To okaż tolerancję, a zanim skrytykujesz - poznaj stanowisko obu stron medalu.

Właśnie chodzi o arogancję. Pozjadałeś rozumy, żeby mówić co to są farmazony? Będziesz zarzucał czytanie bez zrozumienia? To analizujmy artykuł: Historię strasznie niebezpiecznego psa. Pies ten był konający, ledwo chodził i ledwo miał siłę na swoją najniebezpieczniejszą aktywność czyli ucieczkę przed ludźmi. Sprawna, spektakularna akcja służb zażegnała niebezpieczeństwo. Psa trzeba było humanitarnie uśpić. Informacja o humanitarnym uśpieniu okraszona jest fotografią psa a nad psem lekko uśmiechającego pana ze strzelbą i ręką w kieszeni. Autor podkreśla aby nie dać się zmanipulować pierwszym wrażeniem. Służby są zadowolone i nie mają zastrzeżeń do swojej pracy. Sesje zdjęciowe są po akcjach procedurą standardową. Jest po sprawie. No i jeszcze można ze zrozumieniem wyczytać, że komendant Straży wstawił się za swoimi ludźmi, a prokuratura będzie ścigać tych którzy strażakom bezprawnie ubliżyli. Więc może nie róbmy już ze strażaków bezradnych sfochowanych dzieci. Bo to raczej twardzi faceci. Tak. Ludzie przeginają z komentarzami. Wydaje mi się jednak, że nie jest to spowodowane czytaniem bez zrozumienia a przekazem bez spójności.Twój ton Dobry Człowieku jest podobny do komentarzy które krytykujesz. No ale rozumiem, że Twoje rady, Twój nick i autorytet poparte są tym, że codziennie pomagasz dzieciom chorym na raka, albo czynisz coś równie humanitarnego. Ale obrońca ludzi powinien chyba bronić ludzi? Wszystkich ludzi? Również tych którzy na obraz zareagowali emocjonalnie.
obrońca ludzi

obrońca ludzi

Cytuję Bartus:

Jak? To może ponowię: PRZEPRASZAM! Godzien nie jestem Twych butów czyścić Dobry człowieku.


Powiedz mi człowieku o co Ci właściwie chodzi? Odczuwasz jaką potrzebę do samoponiżania czy co? Ja nie chcę, żebyś mnie przepraszał, tylko żebyś przestał chrzanić puste farmazony! Kochasz zwierzęta? To super - to im pomóż! A ludzi kochasz? To okaż tolerancję, a zanim skrytykujesz - poznaj stanowisko obu stron medalu.

Cytuję Bartus:

Piję mądrość bijąca z Twych ust. Gdzieś ty posiadł tą wiedzę?


To jak już się tą mą mądrością upiłeś to mądrze wykorzystaj ów stan upojenia!
Skąd mam tą wiedzę? Z doświadczenia, mój drogi.
Bartus
-3

Bartus

Cytuję obrońca ludzi:
Cytuję Bartus:

Jeśli czyjekolwiek "kretyńskie teksty" odebrały Tobie Dobry człowieku chęci do pomocy, komukolwiek lub jakiejkolwiek potrzebującej istocie to chcę Cię teraz z głębi serca przeprosić. Żal byłoby utracić łaskę tak zacnego, wspaniałego i wrażliwego (na swoim punkcie) człowieka. PRZEPRASZAM!


Mi nie odebrało chęci - ja nie pomagałem w akcji i nie byłem jej świadkiem.
Nie mam zwierząt w domu, bo ich nie lubię.
Ale wiem, gdzie istnieje granica.
Gdybym był tam na miejscu i brałbym w tej akcji udział,
poświęcając swój wolny czas (strażacy są ochotnikami, a nie zawodowcami na dyżurze)
i narażając się na niebezpieczeństwo, a potem ktoś by pod moim adresem kierował niewybredne teksty, groźby itp. to przy następnej syrenie strażackiej, po sprawdzeniu czego akcja ma dotyczyć - wypiąłbym d* na ratowanie zwierzątek, bo nigdy bym nie miał pewności, że jakiś pseudomiłośnik przyrody nie da mi pałą po łbie za pozbawienie gniazda biednych szerszeni, za przypadkowe okaleczenie biednego łabędzia ratowanego z zamarzniętej rzeki, za śmierć zwierzaka zbyt późno uratowanego z nurtów rzeki lub stawu itd, itp.
Wiem, że prawdziwy strażak tak nie napisze, ale ja strażakiem nie jestem, więc mogę.

A generalnie to niedobrze mi się robi jak ci "obrońcy uciśnionych" nie znając faktów, nie przeczytawszy tekstu ze zrozumieniem plują jadem pod adresem innych ludzi.
Jak są tak wrażliwi na krzywdę tych jak to napisałeś potrzebujących istot, to niech sami ruszą
d*pska sprzed kompa i zamiast wyżywać się anonimowo na innych, niech sami tym potrzebującym istotom pomogą. Jak? Wróć do mojego poprzedniego wpisu...


Jak? To może ponowię: PRZEPRASZAM! Godzien nie jestem Twych butów czyścić Dobry człowieku. Piję mądrość bijąca z Twych ust. Gdzieś ty posiadł tą wiedzę?
obrońca ludzi
-2

obrońca ludzi

Cytuję Bartus:

Jeśli czyjekolwiek "kretyńskie teksty" odebrały Tobie Dobry człowieku chęci do pomocy, komukolwiek lub jakiejkolwiek potrzebującej istocie to chcę Cię teraz z głębi serca przeprosić. Żal byłoby utracić łaskę tak zacnego, wspaniałego i wrażliwego (na swoim punkcie) człowieka. PRZEPRASZAM!


Mi nie odebrało chęci - ja nie pomagałem w akcji i nie byłem jej świadkiem.
Nie mam zwierząt w domu, bo ich nie lubię.
Ale wiem, gdzie istnieje granica.
Gdybym był tam na miejscu i brałbym w tej akcji udział,
poświęcając swój wolny czas (strażacy są ochotnikami, a nie zawodowcami na dyżurze)
i narażając się na niebezpieczeństwo, a potem ktoś by pod moim adresem kierował niewybredne teksty, groźby itp. to przy następnej syrenie strażackiej, po sprawdzeniu czego akcja ma dotyczyć - wypiąłbym d* na ratowanie zwierzątek, bo nigdy bym nie miał pewności, że jakiś pseudomiłośnik przyrody nie da mi pałą po łbie za pozbawienie gniazda biednych szerszeni, za przypadkowe okaleczenie biednego łabędzia ratowanego z zamarzniętej rzeki, za śmierć zwierzaka zbyt późno uratowanego z nurtów rzeki lub stawu itd, itp.
Wiem, że prawdziwy strażak tak nie napisze, ale ja strażakiem nie jestem, więc mogę.

A generalnie to niedobrze mi się robi jak ci "obrońcy uciśnionych" nie znając faktów, nie przeczytawszy tekstu ze zrozumieniem plują jadem pod adresem innych ludzi.
Jak są tak wrażliwi na krzywdę tych jak to napisałeś potrzebujących istot, to niech sami ruszą
d*pska sprzed kompa i zamiast wyżywać się anonimowo na innych, niech sami tym potrzebującym istotom pomogą. Jak? Wróć do mojego poprzedniego wpisu...
Bartus

Bartus

Cytuję obrońca ludzi:
Czy ja mógłbym tych wszystkich wrażliwych miłośników zwierząt, obrońców "skrzywdzonego" pieska, zaprosić do Jarnołtówka, żeby zaopiekowali się tymi innymi biednymi pieskami biegającymi luzem po ulicach? Bo jakieś kolejne zwierzątko może zostać potrącone przez auto, albo pogryzione przez inne błąkające się zwierzątko, albo wpaść do rzeki i obawiam się, że w takiej sytuacji już ani weterynarz ani OSP nie przyjdą mu z pomocą.
Okażcie serce - przyjmijcie je do siebie, albo znajdźcie mu jakiś domek, albo jakąś fundację, która okaże mu serce i zapewni schronienie i pełną miskę... Pani Urszulo - może Pani? Zszokowana - albo może Ty? Nie? Dlaczego?
Albo zamiast wiejskiego niewychowanego pieska - może jakiś miastowy? Na Kościuszki w Głuchołazach biega kilka niezaopiekowanych, na Rynku, przy Biedronce na Koszyka - piękne, duże i chyba samotne, skoro pojawiają się tam systematycznie.
Jan2, Metiu - może Panowie chętni? No okażcie serce - co będzie jak tym pieskom stanie się krzywda, a po Waszych kretyńskich tekstach i bezpodstawnych oskarżeniach nikt im już nie będzie chciał pomóc?


Jeśli czyjekolwiek "kretyńskie teksty" odebrały Tobie Dobry człowieku chęci do pomocy, komukolwiek lub jakiejkolwiek potrzebującej istocie to chcę Cię teraz z głębi serca przeprosić. Żal byłoby utracić łaskę tak zacnego, wspaniałego i wrażliwego (na swoim punkcie) człowieka. PRZEPRASZAM!
obrońca ludzi
+1

obrońca ludzi

Czy ja mógłbym tych wszystkich wrażliwych miłośników zwierząt, obrońców "skrzywdzonego" pieska, zaprosić do Jarnołtówka, żeby zaopiekowali się tymi innymi biednymi pieskami biegającymi luzem po ulicach? Bo jakieś kolejne zwierzątko może zostać potrącone przez auto, albo pogryzione przez inne błąkające się zwierzątko, albo wpaść do rzeki i obawiam się, że w takiej sytuacji już ani weterynarz ani OSP nie przyjdą mu z pomocą.
Okażcie serce - przyjmijcie je do siebie, albo znajdźcie mu jakiś domek, albo jakąś fundację, która okaże mu serce i zapewni schronienie i pełną miskę... Pani Urszulo - może Pani? Zszokowana - albo może Ty? Nie? Dlaczego?
Albo zamiast wiejskiego niewychowanego pieska - może jakiś miastowy? Na Kościuszki w Głuchołazach biega kilka niezaopiekowanych, na Rynku, przy Biedronce na Koszyka - piękne, duże i chyba samotne, skoro pojawiają się tam systematycznie.
Jan2, Metiu - może Panowie chętni? No okażcie serce - co będzie jak tym pieskom stanie się krzywda, a po Waszych kretyńskich tekstach i bezpodstawnych oskarżeniach nikt im już nie będzie chciał pomóc?
Urszula
-5

Urszula

To jest zbrodnia doskonała w asyście służb państwowych ! To jest totalne przyzwolenie na zło,okrucieństwo ! To jest niepohamowana agresja w narodzie ! Bo,najzwyczajniej nikomu się nie opłaca być humanitarnym ! Chory naród-chory duch w narodzie ! Patologia za patologią ! Lekarz zamiast ratować zgodnie ze sztuką lekarską i sumieniem,nawet za pieniądze, lekko zabija ! Miałam takie traumatyczne doświadczenie-przeżycie ! A błagałam,że za wszelką cenę chcę pieska ratować ! Tabletki zabiły ! Nie ma żadnej odpowiedzialności ! W Polsce lekarz jest chroniony,tak jak święta krowa w Indii ! Cywilizowana,Środkowa Europa XXI wiek ! A prawo buszu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Urszula
-3

Urszula

Cytuję max:
Cytuję olo:
A kto kupuje, czyta i zadaje się z gazetą wyborczą, to w tym jest najgorsze.

A mi się wydaje że najgorsze to jest to jak ktoś mówi komuś co ma czytać albo na co ma wydawać swoje pieniądze!

[quote name="Zszokowana"]Porażka całej akcji ,najlepiej jest tłumaczyc się i bronić ,jeżeli chodzi o jakiekolwiek zwierze robi się wszystko a nie usypia,są fundacje które na bieżąco pokazuja że w ostatnich chwilach życia ratuja zwierzęta i nie usypiaja dla łatwości że ''pomogli'' na fb na grupie koty np.pokazują jak uratowali małą świnkę która ma połamane nogi,przeszła wszystkie potrzebne badania i robią wszystko aby mała chodziła na własnych nogach a tu została odwalona czysta popierducha byle łatwo i szybko uśpic i nie ma kłoptu ,są ludzie i ludziska i weci ,jedni zrobią wszystko aby uratować zwierze inni dla ułatwienia uspia i nawciskają ciemnoty że nie można było nic zrobić....wstyd dla zimnych chirurgów bez serca a pracuja jedynie dla kasy i szerokim łukiem omijać takie weta[/qu.
To jest bestialstwo i rozbój w biały dzień przy aplauzie służb państwowych !.ZBRODNIA DOSKONAŁA !

  DO GÓRY


Nekrologi. Ślij (bezpłatne) poprzez formularz w zakładce Redakcja.

Co, gdzie, kiedy? Bieżące imprezy i zaproszenia. Organizujesz imprezę? Ślij plakat do nas.

Przeczytaj także: