-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 15 kwiecień 2018
-
Poprawiono: 15 kwiecień 2018
-
15 Kwi 2018
-
Odsłony: 3142
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)
Wczorajsze derby to nie tylko spektakl sportowy. Ten opisze kolega Jacek Goj już jutro. Równie interesująca była inna scena. Ta przy i za stadionem. Temat już poruszany wielokrotnie. Ale jakże wciąż wywołujący uśmiech politowania.
Gdy na stadionie mecz, wokół niego tor przeszkód dla tych, którzy chcą dojechać na osiedle. Drogi zastawione wzdłuż jak okiem sięgnąć. Auta stoją tam, gdzie tylko można je upchać. Gdyby teraz wydarzył się pożar w tej części osiedla to wiele samochodów musiałoby zostać zepchniętych przez straż pożarną.
A co za stadionem? Wśród ciszy i odgłosów piłkarskiej walki dobiegającej ze stadionu, stoi kilka osamotnionych pojazdów. Na 68 miejsc parkingowych naliczyliśmy 10 samochodów. Albo tych, którym brakło już chodnika czy ulicy, albo takich, których należy pochwalić za postawę. Czy daleko jest z parkingu do bram stadionu? To raptem 200 metrów a natura wyposażyła nas w dwie nogi przystosowane do chodzenia.
To, co dzieje się w okolicy stadionu nie jest śmieszne. Jest zatrważające. Zastawione drogi dojazdowe dla służb na osiedle, utrudnione poruszanie się dla pieszych i innych pojazdów. To wszystko doprowadziło do tego, że zarządca osiedla, MSM na chodnikach postawiło słupki uniemożliwiające parkowanie na chodniku. Zapytaliśmy w spółdzielnie, czy te słupki same nie będą stanowić problemu dla służb - karetek, straży pożarnej itp. Administrator osiedla poinformował nas, że nie - bo dla służb dojazd jest wyznaczony od drugiej strony osiedla - ulicą Elizy Orzeszkowej i Norwida.
O tym, że problem widzi władza pisaliśmy już w poprzednim roku - mówiono wówczas o pracach przy zmianach na ulicach przy stadionie. Ale minęło już sporo czasu i poza mówieniem nic się nie zmieniło.
Ktoś powie - wlepiać mandaty - tylko historia pokazuje, że to prawie nikogo niczego nie nauczyło.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0