-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 17 lipiec 2015
-
Poprawiono: 17 lipiec 2015
-
17 Lip 2015
-
Odsłony: 3857
(Artykuł przeczytasz w 1 minutę)
Mija rok od powodzi a strażacy ochotnicy nadal liżą rany. Mieli obiecane pieniądze na doposażenie a skończyło się na październikowych wyborach.
Ubiegłoroczna powódź dała się w kość ochotnikom. Już po kilku dniach wodery były dziurawe, pompy odmawiały posłuszeństwa. Ale mimo problemów, własnym sumptem jakoś łatali dziury i naprawiali sprzęt. Ten jednak dostał porządnie w kość straty. Szacowane były na kilkadziesiąt tysięcy złotych. I o takie wsparcie proszono władze centralne.
- W Burgrabicach padły obietnice od wojewody, że pomoże - wspomina Leszek Szeloch, komendant gminnego OSP w Głuchołazach. - Na obietnicach jednak się skończyło, pisaliśmy pisma do wojewody, do ministerstwa, ale skończyło się na tym, że odpowiedź była odmowna. A po październikowych wyborach samorządowych już nikt nie pamiętał.
Z pomocą przyszli partnerzy z Nieder - Olm, częściowo pomogła gmina. - I jakoś udało się to połatać, ale potrzeby są nadal.
Problemy są w systemie, nie ma jednoznacznie wskazane kto powinien w takiej sytuacji odtworzyć zniszczony sprzęt.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0