-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 05 czerwiec 2019
-
Poprawiono: 05 czerwiec 2019
-
05 Cze 2019
-
Odsłony: 1868
(Artykuł przeczytasz w czasie 4 - 7 minut)
Przeczytałeś już: 0%
artykułu

Obiecaliśmy wczoraj w tym artykule, że pojawi się dalszy ciąg sprawy. Tak też czynimy.
Nadal tkwimy w pacie w kwestii finansów ZOZ w Głuchołazach. Przypomnijmy: pisaliśmy o tym że Zarząd Powiatu nie chce wspomóc finansowo w spłacie wymagalnych długów, zmuszając szpital do powzięcia komercyjnego kredytu, którego same odsetki to olbrzymie finansowe obciążenie. A podobna pomoc dla Głuchołaz była już prowadzona za czasów poprzedniego Zarządu Powiatu prowadzonego przez opcję polityczną PSL-PO-SLD. W jaki sposób? To powiat wprowadzał plan restrukturyzacji i w jego ramach finansował zadłużenie szpitala biorąc na siebie konieczność jego spłaty.
Obecnie, nowy zarząd mówi, że tak nie można, bo rzekomo RIO (Regionalna Izba Obrachunkowa) sprzeciwia się takiemu rodzajowi wsparcia dla szpitala. Dziwnym trafem, poprzedni starosta dwa razy taką pomoc zrealizował, i podobno wówczas RIO nie miało zastrzeżeń. Teraz, według wicestarosty, Jacka Chwalenia, będzie je miało. Tą dyskusję pomiędzy byłym starostą a obecnym wicestarostą można posłuchać poniżej w nagraniu sesji, z którego wycieliśmy interesujące nas fragmenty dotyczące tej sprawy.
Wygląda na to, jakby powiat pod rządami PiS nie chciał szpitala. Sprowadzając winę na RIO za rzekome zastrzeżenia co do finansowania szpitala, powiat pozbywa się problemu, niejako mówiąc dyrektorowi Grychowskiemu - "Radź sobie sam". Tymczasem komercyjny kredyt w wysokości trzech milionów to niemal podpisany cyrograf na powolną likwidację jednostki.
Od wyborów samorządowych, w których władzę w powiecie przejęło PiS, wokół szpitala toczy się "dziwna" gra. Już na początku kadencji obecny starosta, Andrzej Kruczkiewicz podobno udał się na wizytę do szpitala MSWiA w Głuchołazach. O czym rozmawiano? Nie wiadomo, ale zaraz po tym gruchnęła w mediach wieść, że starosta chce oddać Głuchołaski ZOZ w ręce MSWiA. Kilka miesięcy potem kraj obiegła informacja, że rząd PiS chce zlikwidować część szpitali powiatowych. Skoro PiS w kraju chce likwidować niektóre szpitale powiatowe, to jakim cudem w Głuchołazach ma się uchować szpital, niejako gminny, choć we władaniu powiatu?
Bądźmy nadziei, że to tylko polityczna gra. Gra pozorów, wokół której toczą się zakulisowe rozgrywki. Nagle przypomniano sobie o potrzebie wyboru nowych członków Rady Społecznej Szpitala - niemal pół roku po objęciu powiatu przez PiS. A gdy już powołano nowych członków, to, mimo, że właśnie dziś miałaby ta nowa rada społeczna posiedzenie, to zostało ono wczoraj mailem do członków, odwołane przez starostę. Ot tak, bez podania powodu. I nikt nie wie, kiedy zostanie na nowo zwołane.
Szpital w Głuchołazach walczy o istnienie. Pokiereszowany, "wykastrowany" z oddziałów, ale nadal - walczy. Mimo braku oddziałów pomocnych samym mieszkańcom miasta (dziecięcy, chirurgii, interny), to świadczący pomoc dla nich w miarę środków i swoich możliwości. Personel nie ma serca odmówić pomocy na izbie przyjęć. Bo przecież nie każdy ma możliwość jazdy na przeładowany SOR do Nysy, którego praca przypomina ostry dyżur z amerykańskiego serialu, i to w takim trybie, jakby w mieście przeprowadzono atak terrorystyczny.
Co dalej wokół nieszczęsnego kredytu? Nikt nic nie wie. Sprawa po nagłośnieniu w dniu 31 maja na sesji Rady Powiatu przez Głuchołaskiego radnego, Pawła Szymkowicza, ucichła. A dyrektor szpitala Artur Grychowski, tkwiąc w zawieszeniu, szykuje się do powzięcia komercyjnego kredytu.
O opinię w tej sprawie poprosiliśmy radnych powiatowych, którzy sprawę na sesji omawiali: dr Pawła Szymkowicza i dr Janusza Zapióra. O to, co wobec problemu planuje szpital, zapytaliśmy dyrektora, Artura Grychowskiego.
Paweł Szymkowicz:
- Jest nieciekawie. Nigdy nie było tak, żeby szpital zmuszać do zaciągania kredytu, tylko zawsze robił to powiat. Tylko odsetek miesięcznie będzie 35 tysięcy. Dochodzą słuchy, że jest bardzo źle na psychiatrii, który to oddział jest mocno obłożony, na którym także są braki kadrowe. Obawiam się jednego, że ze względu na rok wyborczy będzie wyciszanie tematu. A po wyborach przyłączą ZOZ do MSWiA, bo już takie ruchy były na początku kadencji. Nikt mnie nie przekona, że Warszawa będzie zainteresowana utrzymaniem tej części ZOZ-u. Przejmie personel i zamknie szpital. A przecież Starosta dobrze wie, że jak uchwalą program restrukturyzacyjny to powiat, jako organ prowadzący może zaciągnąć pożyczkę. Tymczasem program taki jest. Dotąd też tak było - to powiat uchwalał program restrukturyzacji i brał na siebie koszty redukcji zadłużenia szpitala. Inną opcją był kredyt od powiatu, którego płatności były następnie umarzane. PiS w wyborach samorządowych obiecywał, że będzie wspierał Głuchołaski Szpital. Tymczasem teraz nabrał wody w usta. Oby tak nie było, że to sprawa polityczna i zostanie wyciszona do jesiennych wyborów.
Janusz Zapiór:
- Kredyt byłby niezbędny by spłacić wymagalne zadłużenie i moglibyśmy spokojnie nadal funkcjonować. Żądania do zapłaty zagrażają bezpieczeństwu szpitala. W tej chwili kontrakt na poszczególne poradnie czy oddziały jest za niski, gdy tymczasem jest zwiększona ilość opłat. ja myślę jednak, że piłka nadal jest w grze i nadal toczą się rozmowy. Wystąpiłem z wnioskiem (na sesji), by to nabrało tempa bo trzeba spłacać bo jak nie to , to będzie pogrążanie się. Zależy nam, by spłacić zobowiązania i spokojnie funkcjonować a druga sprawa, to podwyższenie finansowania z NFZ na oddział m. in. reumatologiczny, na izbę przyjęć i całodobowy dyżur lekarski. To pozwoliłoby na spokojne funkcjonowanie nocnej i świątecznej pomocy. My i tak przyjmujemy pacjentów w święta i nocą, bo nikt z nas nie odeśle pacjenta bez udzielenia pomocy. A to dodatkowe badania laboratoryjne, leki i praca, za którą nie mamy odpowiedniego finansowania nas zadłuża. To także poradnia chirurgiczna, gdzie nie odmówimy pomocy każdemu, kto przekroczy nasz próg. Nie odeślemy pacjenta, który doznał urazu na ulicy czy w głuchołaskim zakładzie pracy. Ale to wszystko to koszty, które przekraczają kontrakt z NFZ i może spowodować deficyt w działaniu.
Dyrektor szpitala, Artur Grychowski:
- Musze ponieść, w związku z odmową powiatu, dodatkowe obciążenie finansowe z obsługa tego kredytu. Dostałem jeszcze w maju pismo od zarządu powiatu, że taka pożyczka nie zostanie udzielona. Dlatego muszę szukać środków finansowych na spłatę zobowiązań wymagalnych, które od wielu lat już są. To jest jedyny możliwy scenariusz, bo nic nie wiem na temat możliwego oddłużenia czy dodatkowych środków. Nie mam innego wyjścia i muszę zaciągnąć kredyt. Na tą chwilę nie mam informacji, by decyzja powiatu uległa zmianie, dlatego szykuję dokumety niezbędne do zaciągnięcia kredytu w drodze przetargu.
Nie mam wyjścia, to jest problem i to duży problem. Świadczenia nie ulegają zwiększeniu na tyle, ile powinny, z doniesień medialnych są informacje, że mają takie środki na ochronę zdrowia zwiększone. I oby tak było. Może wreszcie zostanie doceniona opieka psychiatryczna w Polsce i dostaniemy zwiększone środki. Bo jest ciężko w psychiatrii, nie tylko u nas, ale w całej Polsce. Zresztą nie tylko w psychiatrii ale i w leczeniu nowotworów układu oddechowego. Gdyby tak było, to ja bym wcale nie miałbym problemu w kwestii finansowania. Nasze funkcjonujące oddziały są chwalone i doceniane. Na oddział Reumatologii kolejki oczekujących na leczenie to już 2,5 roku, a pilne to rok. Mamy nad wykonania. To także rehabilitacja pulmonologiczna, psychosomatyczna - tam także jest kolejka. To także nasze poradnie. Poradnia chirurgiczna to ponad 50 pacjentów dziennie.
Izba przyjęć działa w ramach ryczałtu a nie ma dodatkowych z tego tytułu płatności. Była nocna i świąteczna pomoc medyczna i były pieniądze. Teraz tej opieki nie ma a my pacjentów przyjmujemy w ramach ryczałtu, który został podniesiony o 200 złotych na dobę. Proszę mi pokazać szpital, który nie ma problemów finansowych. Nawet Nysa, która była w bardzo dobrej sytuacji finansowej ma całkiem inną sytuację finansową teraz niż jeszcze 2 czy 3 lata temu. Trzy lata temu mieliśmy dodatni wynik finansowy. Wzrosły koszty utrzymania - energia, media, leki, pensje, żywienie a NFZ nie zwiększa finansowania.
Dobry artykuł!1
Nie lubię0