-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 31 styczeń 2016
-
Poprawiono: 31 styczeń 2016
-
31 Sty 2016
-
Odsłony: 3487
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)

Sypie się budynek dworca Głuchołazy Miasto. Po szumnych zapowiedziach przejęcia budynku w czasie, gdy ruszyła linia szynobusu zostały tylko wspomnienia. Choć włodarze nadal starają się o budynek, który niszczeje. - Tam dach, strop jest w takim stanie jak byłem 3 lata temu, że wszystko się sypie - mówi nam Przemysław Zborowski z magistratu.
- Problem jest taki, że budynek jest na jednej działce z torowiskiem PKP, które jest użyczone przez zarządce mienia we Wrocławiu dla PLK, i pierwsza opcja była taka, by rozdzielić cały budynek i przekazać gminie. Jako że konstrukcja dachu wygląda tak, że część dachu kryje budynek, część jest nad peronem, PLK nie wyraziła zgody i będzie podział działki w taki sposób że połowa dachu zostanie we własności PLK. Taka padła z ich strony propozycja.
Na dzień dzisiejszy trwają podziały geodezyjne. Te będą gotowe najprawdopodobniej w połowie maja. Ale tu jest kolejny problem, bo o ile PKP ma możliwość w trybie swojej ustawy przekazać nieodpłatnie nieruchomości dla lokalnych samorządów w celu zagwarantowania potrzeb związanych z transportem, to ten przywilej przysługuje wówczas, gdy nie będą mogli sprzedać tego komercyjnie. A wpłynął wniosek osoby zainteresowanej kupnem dworca. Osoba ta podtrzymuje swoją wolę zakupu.
Gmina analizuje, czy nie mogłaby również przystąpić do komercyjnego zakupu. Wówczas miałaby możliwość pierwokupu. Te zabiegi mają na celu zapobieżenie kupna nieruchomości przez prywatnego nabywce, który nie jest znany jak i jego zamiary wobec nieruchomości. Sam budynek nie jest pod pieczą konserwatora zabytków. -Trudno powiedzieć ile może kosztować ta nieruchomość. Teren ma atrakcyjne położenie - blisko centrum, w pobliżu dużych punktów handlowych oraz przy najważniejszych drogach. Niszczejący budynek może stanowić jedynie obciążenie dla atrakcyjnej działki, mimo że stanowi wartość historyczną a dla mieszkańców - sentymentalną. Wartość zostanie ustalona przez rzeczoznawcę kolei - mówi nam Przemysław Zborowski.
Przypomnijmy - gdy ruszało regularne, weekendowe połączenie kolejowe, Burmistrz zapowiadał, że gmina chce przejąć budynek, po to, by po remoncie ten stanowił ozdobę tego miejsca i stał się pełnoprawnym dworcem dla podróżnych. Planowana była dzierżawa części pomieszczeń dla gastronomii lub innych usług. Dziś sytuacja wygląda dość nieciekawie - jest prywatny kupiec, ale nie ma decyzji. A czas płynie, budynek powoli się rujnuje.
Ostatnio kolej zabezpieczyła podpory dachu nad częścią peronową. Nie wygląda to na przymiarki do remontu a raczej zabezpieczenim przed zawaleniem na, co gorsza, podróżnych.
Co dalej z nieruchomością? Czy zostanie zniszczony jak dworzec w zdroju, który kolej przekazała gminie dopiero po jego dewastacji?
Dobry artykuł!0
Nie lubię0